poniedziałek, 30 lipca 2012

Miejska bohaterka

Zdrada prędzej czy później dotyka naszego życia i chcąc nie chcąc musimy sobie z nią poradzić. Przybiera różne formy, a to zdrady przyjaciela, rodziny i tej najoczywistszej: zdrady partnera. 
Pełno było tego tematu już na blogach, zwykle w konwencji załamania psychicznego, zranionego serca kobiety, odbicia w psychice dzieci. Ja chciałabym przytoczyć przykład zgoła inny, jaki uosabia niejaka pani Jasia z naszego małego grajdołka. 
Otóż mąż pani Jasi jest nauczycielem początkujących kierowców - prowadzi kurs prawa jazdy. Mają dwóch synów w wieku gimnazjalno - licealnym. Facet zna się na swojej robocie, ale że jest popularnym jajcarzem, do tego lubiącym kobiece towarzystwo, to trzymają się go niewybredne żarty. Dopóki są to żarty - to pół biedy. Jednak jedna kursantka spodobała mu się nie na żarty. Powiedzmy, że szkolił ją nie tylko w kwestii układu kierowniczego, ale i w kwestiach obycia z jego osobistym podwoziem. Mieliśmy, jako mieszkańcy małego miasteczka, już taką jedną sytuację, w której dziewczyna dziwnym trafem zaszła w ciążę, pobierając nauki prowadzenia auta od żonatego sąsiada. Efekt - sąsiad z żonkosia stał się jej konkubentem, a ona bawi dziecko nadal bez prawa jazdy. 
Wracając jednak do pani Jasi. Cóż ona zrobiła, dowiadując się o cichym związku jej męża z młodą siksą? Wygrzebała go zza kierownicy na środku rynku i publicznie dała mu w pysk, wydzierając się przy tym niemiłosiernie. Po czym wsiadła za kółko i odjechała, zostawiając go, wśród tłumu ludzi, z bardzo głupią miną. Jasia została nieoficjalnie uznana za bohaterkę wszystkich kobiet w miasteczku, cierpiących z tego powodu w milczeniu. A mąż? Przydreptał skruszony z bukietem róż i zmienił zasady funkcjonowania własnej firmy: wspólniczka szkoli kobiety, a on szkoli chłopaków na kierowców. 
Ranione kobiety kulą się w strachu i wstydzie, bo:"Co będzie jak się ludzie dowiedzą?!"
Kochane, ludzie i tak już wiedzą! Naprawdę nie warto w czterech ścianach chować wstydu, a na zewnątrz pokazywać jakie to macie poukładane małżeństwo. To dopiero obłuda! Czasem trzeba postawić wszystko na jedną kartę: odejdzie od Ciebie? Trudno - i tak już nie utrzymasz przy sobie gnidy. Wróci skruszony? Jeszcze lepiej! Możesz zacząć od początku. Ale wtedy - z Twoją przewagą.

1 komentarz:

  1. Sama nie wiem, jakbym postąpiła! Ale jestem pewna ,że nie godziłabym się na takie traktowanie.Jakbym dowiedziała się o zdradzie męża nie umiałabym udawać,że nic się nie stało!

    OdpowiedzUsuń