wtorek, 23 października 2012

Zniknięcie

Och, znikłam, przepadłam, jak amen w pacierzu, jak kamień w wodę...

Jestem winna wybaczenie czytelnikom/ niczkom i o nie właśnie proszę. Biję pokłony, buch buch!

Och cóż, tak dużo się wydarzyło...
Obroniłam się w międzyczasie września, tym samym zasilając grono bezrobotnych humanistów. Nie czuję się zbyt dobrze w tych szeregach, ale cóż począć, skoro spawać potrafię, ale nie mam tego udowodnionego na papierze... Do układania kostki też się nie nadaję, a sekretarek Ci u nas dostatek. Mam chrapkę napisania książki, oprócz wspomnianego już tomiku wierszy, który się staram wydać od Bóg wie kiedy i ciągle jest coś nie tak, ale czytelników wśród naszego narodu można znaleźć jak na lekarstwo.
Ale to dyrdymały.
Zaraz po obronie wyjechaliśmy z Mężulskim na wspaniały urlop i nie było nas dłuuugo... Ach jak dobrze, nie słyszeć słów: "grycanki" "celebryta", tudzież innych... Ach jak mi było dobrze, aż mózg odpoczął!

Wrzucę Wam zdjęcia oczywiście, co by zarazić Czarnogórą, Albanią, ogólnie Bałkanami - bo jest czym!

Depresja jesienna, ogarnąwszy moje mózgowie na początku października, nie daje mi żyć do dziś, zobaczymy jutro, jak wstanę, może ona zostanie w łóżku :-) Zaiste dziwne jest to, jak szybko "łapiemy doła", a tak ciężko jest się z niego wygrzebać. Zbieranie grzybów trochę poprawiło mi humor ostatnio, a nawet wrzos we flakonie stał mi się odrobinę bliższy. Może nie będzie tak źle :-)

A teraz obiecane zdjęcia, może wspomnienie lata odmieni nie tylko mój nastrój?


Ruiny miasta Svac, o którym krążą legendy, że było w nim tyle kościołów, ile jest dni w roku. Zachowało się do dziś 8 świątyń, w postaci ruin. Po najeździe Turków zostało całkowicie wyludnione. Część miasta spadła do wody pobliskiego jeziora Saszko podczas trzęsienia ziemi w Czarnogórze. Opalona roślinność to typowy krajobraz w porze letniej. Pożary szybko wzniecają się, ale i szybko milkną, zwykle bez pomocy straży pożarnej. Roślinność jest naturalnie "wymieniana".

Najsłynniejsze zakole rzeki Crnojevicy. Malowniczo meandrująca rzeka wpada do Jeziora Szkoderskiego, zahaczając przy tym obrzeża wzniesień, jakie otaczają Jezioro Szkoderskie.

Stara trasa, biegnąca wzdłuż Jeziora Szkoderskiego, w dali widać jezioro. Droga asfaltowa, aczkolwiek wąska i bardzo kręta, typowo górska.

Wdzierające się góry do Jeziora Szkoderskiego. W przybrzeżnych mokradłach chętnie gnieżdżą się pelikany.

"Usta Bałkanów" czyli Boka Kotorska. Jedyny fiord na Adriatyku, wzdłuż którego rozrastają się miasta portowe, jak Kotor właśnie, Tivat, Herceg Novi. Widok ze Starego Gradu (starego miasta) Kotoru, z twierdzy. Kotor założyli Wenecjanie, aby uchronić miasteczko przez piratami, wybudowano mury obronne, biegnące po zboczu góry, a na szczycie umiejscowili twierdzę. W połowie drogi, którą teraz turyści mogą pokonać pieszo po ułożonych stopniach, wybudowano prochownię, skład amunicji, armat. Gdy statek nieprzyjaciela wpłynął do Boki, atakowano go z góry, w ten sposób miasto nie zostało zdobyte.

Plaża kamienista w miejscowości Dobra Voda. Wybrzeże chorwacko- czarnogórskie ma wiele plaż kamienistych, ale od miejscowości Ulcinj - którą gorąco polecam- biegnie plaża piaszczysta mająca ponad 12 km. Jest ona bardzo szeroka i świetnie zorganizowana.

Sztucznie wytworzone jezioro Pivsko w miejscowości Plużine na rzece Piva. Tama na rzece Piva sprzyja rozwojowi jedynej elektrowni wodnej w Czarnogórze. Woda "wlała się" pomiędzy góry, tworząc jednocześnie lazurowe jezioro.
Po drugiej stronie tamy, roztacza się przepiękny widok na dolomitowe góry, na których rosną już tylko karłowate sosny i kosodrzewiny, a w dole można dostrzec cieniutką strużkę Pivy.

Widok na hale i droga do Durmitoru. Durmitor jest największym parkiem narodowym w Czarnogórze i najbardziej malowniczym. Położony w północnej części kraju, nieco zapomniany przez turystów, choć spokojnie można tam dojechać samochodem znad morza w 4 godziny. Zielone, górskie serce kraju, jak mówią Czarnogórcy, zachęca do pieszych wycieczek.

Na terenie parku Durmitor można podziwiać nie tylko masywy górskie, ale także kaniony. Na zdjęciu największy z nich kanion Suszicy.

Droga do Żabliaka przez park Durmitor.

Przełęcz Sedlo. Sedlo, czyli po polsku "siodło" tworzą dwie góry, obok których (po lewej) prowadzi asfaltowa droga. Wrażenia z jazdy - niesamowite. 






Mam nadzieję, że Wam się podobało. Obiecuję pisać! Wybaczcie raz jeszcze nagłą nieobecność :-)
Owca.