poniedziałek, 28 stycznia 2013

Dupotłuszcz :-)

I stało się. Zaprzestaję być łosiem i z pełną świadomością nadchodzących konsekwencji zaprzestaję zażerania bezsensu życia.
Bye bye ciasteczka, roladki, czekoladki, bułeczki, serki i popierdułeczki tłuszcz tylko tworzące. Może nie drastycznie od razu, ale Owcę zaczął mierzić ów stan rzeczy. A tak właściwie stan dupotłuszczu pod wełną z tylnej strony. Owy stan jest niebywale przekroczony i przeszkadza. 
Fajna rzecz ten areobik. Popierdzielałam po śniegu 10 min, żeby po godzinie znów zapierniczać po śniegu :-) Ale czego się nie robi dla odrobiny radochy. Niby nic, proste ćwiczenia wykonywane w rytmie. Razem, i raz i dwa, a w tle dansowy miuzik :-) 
No ale w domku się nie chce.... Pomyślałby kto - no co, miejsce jest, głośnik jest i to nie jeden, bo Mężulski to zapalony gadżeciarz, woda jest, dres jest. Zabrzmiało jak z kabaretu... 
I co z tego, jak spasionego tyłka nie chce się samemu zwlec z kanapy? Każde z ćwiczeń, niby jest, ale ocieka bylejakością i niezgrabnością, bo przecież nikt nie patrzy. A co innego w grupie, starasz się trzymać rytm, wykonujesz wymachy tak, jakby padała komenda: dalej, dalej, ręce Gadżeta!
A i fun niezły :-)
Co prawda, odkryłam, że mam mięśnie tam, gdzie nigdy nie przypuszczałam, że mogą tam być (?!), siedzę na kanapie nadal w "lekkim rozkroku", a mięśnie brzucha niemiłosiernie walczą o swoją pozycję unormowaną, ale mam świadomość, że zrobiłam coś dobrego dla ciała swojego :-)

No i kontynuować chcę, a to juz połowa sukcesu! Może Mr Bezsens dopije herbatkę, doje ciasteczka i stwierdzi lakonicznie, że późno się zrobiło i trzeba by już opuścić moją klitę. Chciałabym...

piątek, 25 stycznia 2013

A tymczasem...

A u nas tak pięknie! Pięknie dla jednych, koszmarnie u innych. Ja plasuję się gdzieś pośrodku: no cóż mimo, że nie mogłam dziś otworzyć bramy wjazdowej, drastycznie skurczyło mi się miejsce parkingowe na podwórku, wyrżnęłam pięknego orła tuż obok karmnika, to z drugiej strony, podziwianie dzieł matki natury nie ma swojej ceny.
Toteż zobaczcie, jak podkarpackie łąki skuł lód, jak majestatycznie płynie San... Można sobie chwilę pomarzyć i zapomnieć o udrękach, praktycznie każdego, poranka!