sobota, 7 lipca 2012

Czarna Owca za kierownicą, odgarniając swoje wełniane loki, patrzy na innych spode łba, ale przyjaznym pyskiem. W ogóle, mówiąc całkiem serio, propaguję zawsze kulturę na drodze, staram się przepuszczać zwłaszcza ciężarówki, tiry, bo one jeżdżąc zarabiają. Co mają zrobić kierowcy "dużych mobilków", gdy stoją na skrzyżowaniu przez 5 minut, nie mając perspektyw na włączenie się do ruchu, tylko dlatego, że dłużej im schodzi wbić się między autka na drodze z pierwszeństwem? A przez takie opóźnienia, mają najczęściej nerwówkę, która może się przeradzać w późniejsze niebezpieczne manewry. 
Staram się przepuszczać pieszych na pasach, wkurza mnie tylko, jak targną na drogę, nie patrząc nawet czy coś jedzie, czy nie. Jak święte krowy. Bo są na pasach. A ja przecież nie wyhamuję w 2 metry. Poza tym teoria głosi, że to ja mam pierwszeństwo, a nie pieszy biegnący z połowy chodnika.
Jechałam dzisiaj drogą, taką sobie przelotową, krajówką, wąską jak stringi striptizerki, na której ciężarówce zwisa połowa opony, bo się nie mieści. Jedziemy z mobilkami w tzw. kolumnie, gęsiego, grzecznie 70, a tu nagle koledzy zwalniają praktycznie do zera. Co jest? 
Okazało się, że połowę nitki- stringówki zajęła rowerowa baba, obładowana jakimiś tobołkami z obu stron uginającego się bicykla z ery chyba przedpotopowej. Baba, jako jakże ważny użytkownik drogi, dumnie popychała pedały biednego roweru, jadąc ok. 2 metry od, specjalnie również dla niej, wytyczonej drogi rowerowej. 
Każdy czterokołowiec, w tym Owcy również, musiał za babą wyhamować, wrzucić lewy kierunek i rozpocząć manewr wyprzedzania. Tylko dlatego, że szanownej babie nie kwapiło się jechać po żwirowej ścieżce rowerowej - tuż obok, utwardzonej specjalnie na potrzeby jednośladów. 
Zastanawiam się jakim trzeba być egoistycznym i chamskim w swoim zachowaniu, aby nie zwracać uwagi na potrzeby innych użytkowników drogi, a przede wszystkim nie dając o własne bezpieczeństwo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz