środa, 4 lipca 2012

Przegląd auta

Taaaa.... Jak co roku firma Mężulskiego zleca coroczny przegląd służbówek. Z dumą "wolnego" poniedziałku pojechał bladym świtem do salonu, w którym to panowie mechanicy sprawdzają podroby autka.
Wieczorem w niedzielę zapisaliśmy wszystkie rzeczy, które mechanicy powinni wymienić, sprawdzić i naprawić. Jeżeli chodzi o sprawdzenie, czy naprawę to nigdy nie było żadnego problemu. Może dlatego, że naprawa odbywała się pod hasłem "jeszcze wytrzyma", a sprawdzenie pod hasłem "na pewno działa, h... z tym..." 
Ubiegłego roku wycieraczki przednie były dość mocno zużyte i nie zgarniały wody z szyby tak, jak powinny. Mężulski poprosił więc grzecznie o ich wymianę. Posiedział, pooglądał gazety z autami i gołymi babami, a gdy jego znudzenie osiągnęło apogeum, wszedł do biura pan, uroczyście wręczając mu kluczyki, stwierdził z uśmiechem, że "gotowe". No i super. Piękny dzień, słoneczny, Mężulski wsiadł i odjechał. 
Następnego dnia zaczęło padać. Zadowolony, że zdążył z wymianą wycieraczek, hyc! I "puścił gumy w ruch". Gumy wycieraczek oczywiście :) Jakież było jego zdziwienie, gdy nowe, zbierały krople wody nawet gorzej niż stare. Patrzy w książkę serwisową: no tak, wymiana wycieraczek zapisana jak byk. A po dokładnym sprawdzeniu, okazało się, że to te same wycieraczki... 
Żenada, panowie serwisanci... 
Dziś z uśmiechem przybył Mężulski do tegoż samego serwisu i zażyczył sobie pozostawić w środku auta pudełka po każdej nowej części jaką panowie "wymienili". Szef serwisu żachnął się, że oni nie oszukują klientów, nigdy, przenigdy, w ogóle i na Najświętszą Panienkę. Klient uśmiechnął się tylko blado i skrupulatnie liczył pudełka, trzymając w dłoni książkę serwisową.

A propo's wycieraczek, to znajomy wygrał kiedyś główną nagrodę Łosia Roku. 
Kupił nowe wycieraczki, nie oszczędzając zbytnio, bo "markowe", niezawodne, nowej generacji, itp... Założył, dumny ze swego zakupu i zaczął przeklinać producentów, że jakieś h....owe, do dupy i jak on ich złapie to jaja powyrywa za takie oszustwo. Wody nie zbierają, tylko rozmazują po szybie, piszczą przy każdym ruchu. Pojechał z powrotem do sklepu pokazać na co dał się naciąć. Sprzedawca ze stoickim spokojem podszedł do auta, odgiął ramię wycieraczki, zdjął folię zabezpieczającą i świadczącą o nowości wycieraczek i życząc szerokiej drogi oddalił się w stronę sklepu. 
 hehe 

No, Łoś Roku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz