Czarna Owca za kierownicą, odgarniając swoje wełniane loki, patrzy na
innych spode łba, ale przyjaznym pyskiem. W ogóle, mówiąc całkiem
serio, propaguję zawsze kulturę na drodze, staram się przepuszczać
zwłaszcza ciężarówki, tiry, bo one jeżdżąc zarabiają. Co mają zrobić
kierowcy "dużych mobilków", gdy stoją na skrzyżowaniu przez 5 minut, nie
mając perspektyw na włączenie się do ruchu, tylko dlatego, że dłużej im
schodzi wbić się między autka na drodze z pierwszeństwem? A przez takie
opóźnienia, mają najczęściej nerwówkę, która może się przeradzać w
późniejsze niebezpieczne manewry.
Staram się przepuszczać
pieszych na pasach, wkurza mnie tylko, jak targną na drogę, nie patrząc
nawet czy coś jedzie, czy nie. Jak święte krowy. Bo są na pasach. A ja
przecież nie wyhamuję w 2 metry. Poza tym teoria głosi, że to ja mam
pierwszeństwo, a nie pieszy biegnący z połowy chodnika.
Jechałam
dzisiaj drogą, taką sobie przelotową, krajówką, wąską jak stringi
striptizerki, na której ciężarówce zwisa połowa opony, bo się nie
mieści. Jedziemy z mobilkami w tzw. kolumnie, gęsiego, grzecznie 70, a
tu nagle koledzy zwalniają praktycznie do zera. Co jest?
Okazało
się, że połowę nitki- stringówki zajęła rowerowa baba, obładowana
jakimiś tobołkami z obu stron uginającego się bicykla z ery chyba
przedpotopowej. Baba, jako jakże ważny użytkownik drogi, dumnie
popychała pedały biednego roweru, jadąc ok. 2 metry od, specjalnie
również dla niej, wytyczonej drogi rowerowej.
Każdy
czterokołowiec, w tym Owcy również, musiał za babą wyhamować, wrzucić
lewy kierunek i rozpocząć manewr wyprzedzania. Tylko dlatego, że
szanownej babie nie kwapiło się jechać po żwirowej ścieżce rowerowej -
tuż obok, utwardzonej specjalnie na potrzeby jednośladów.
Zastanawiam
się jakim trzeba być egoistycznym i chamskim w swoim zachowaniu, aby
nie zwracać uwagi na potrzeby innych użytkowników drogi, a przede
wszystkim nie dając o własne bezpieczeństwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz