Wspomnienie Świąt i pierwsze oznaki wiosny:
Myślałam dziś o nieubłaganie biegnącym czasie, o tym, że jedne święta gonią drugie. Ferie świąteczne, przechodzą w ferie zimowe, zaraz - przez jednych wyczekiwane, przez drugich znienawidzone - walentynki, dzień kobiet, jakieś urodziny po drodze i nim się człowiek zdąży nacieszyć, znowu go coś omija.
Zdarzyło się dzisiaj kilka ciekawych historii, ale żeby nie burzyć nastroju - jutro, lub pojutrze się tu pojawią.
Tymczasem wiersz, który wysłałam już pewnej wyjątkowej osobie, teraz trafia tu poniżej:
Choć woń cynamonu nos drażni nasz
i święta wciąż tlą się w kominku,
to schylasz się już po lekki płaszcz
i szukasz pierwiosnków kilku.
W pamięci mróz, wciąż szara szadź
i płaty śniegu gdzieniegdzie.
Już chcesz bez liku w kaloszach gnać
wśród kałuż pachnących dziegciem.
Połykasz woń, nim strawisz smak,
chcesz poczuć mroźny oddech...
Niebieskiej chmury, słońca znak
z wiosenną mantrą - odwilż.
No i nie mam żadnego ładnego zdjęcia, czy obrazka na koniec.
A u mnie znów biało się zrobiło i wiosna się odsunęła... Szkoda!
OdpowiedzUsuńAleż by to było miło zobaczyć już tę wiosnę naprawdę!
OdpowiedzUsuńJednakże u mnie też się nie zanosi...
dla mnie zaczyna się miły czas, ponieważ teraz to już bedzie tylko cieplej :)))
OdpowiedzUsuńfajny wiersz napisałaś...
OdpowiedzUsuńu mnie znów zima
a wiosny ni ma
:)
To czekamy na te historie, i czekamy :)
OdpowiedzUsuńCzyżbyś ten wiersz w złej godzinie napisała? :) Za oknem bielusieńko i ciągle pada
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Justyna